www.swiatinnyniznasz.fora.pl

Mercedes · Wysłany: Pią 20:55, 18 Mar 2011 Temat postu:

Sprubowałam lekko się uśmiechnąć, Dalej się o niego opierając popatrzyłam w niebo... -Widzisz żyłam od zawsze w jednym stadzie dopuki nie znalazłam ich ciał ale to inna bajka a może ta sama ale to później.... Dość mocno pokłuciłam się z mojim ojczymem... Był złym człowiekiem... Miałam tego dość byłam od niego silniejsza tyle że on był człowiekiem a nawet... Prezydentem....

Amaru · Wysłany: Pią 21:00, 18 Mar 2011 Temat postu:

Ten słuchał jej cały czas nie przerywając jej. Oczywiście nie był nachalny i pozwolił jej aby byłao niego oparta co mu i tak nie przeszkadzało. No cóż on dawno się uodpornił na smutek czy żal. Słuchał jej tak jak i patrzał na nią czyli uważnie.

Mercedes · Wysłany: Pią 21:05, 18 Mar 2011 Temat postu:

-Nie wiem... ale w tedy nie przejęłam się tym że zabiłam prezydenta wręcz mi ulżyło.... Dopiero gdy wszędzie zaczęli mówić o jego śmierci odczułam szok jaki przeżywa zabujca po pierwszej zbrodni...

Amaru · Wysłany: Pią 21:10, 18 Mar 2011 Temat postu:

Ten spojrzał jej w oczy
- Rozumiem cie doskonale. Sam kiedyś zabiłem w wieku 20 lat mojego najlepszego przyjaciela za to że zdradził nas i przystąpił do przeciwnego, wrogiego gangu. Wtedy powiedziałem sobie że będe sie uodparnial na wszelki smutek czy żal. - powiedział. Westchnął.
- Pozatym. Upozorowałem swoją śmierć. Wiem jak czuli się i czują moi bliscy - powiedzial i spojrzał w niebo od tak. W pewnym momencie pomyślal o matce ale szybko drzucił tą myśl.

Mercedes · Wysłany: Pią 21:18, 18 Mar 2011 Temat postu:

-Dlaczego uodporniłeś się od tego? No wiesz od wszelkich smutków i wogle... -spojrzałam na niego... -Pomyślałeś o matce <w tej chwili> tęsknisz za nią....

Amaru · Wysłany: Pią 21:24, 18 Mar 2011 Temat postu:

Ten spojrzał na nią
- Tęsknie za nią? Nie no co ty. - powiedział.
- A czemu uodporniłem sie od tego? Bo to zbędne uczucia. Znaczy te dwa - powiedział. Nie tęsknił za matką tylko ciekawiło go jakie teraz prowadzi życie.

Mercedes · Wysłany: Pią 21:29, 18 Mar 2011 Temat postu:

Westchnęłam i uśmiechnęłam się lekko do niego... -Myślisz że tylko te są zbędne? Smutek tak? jak dla mnie nie raz wartosię posmucić ale może faktycznie... A miłość ?? ? -zaśmiałam się.... -Jak uważasz What?

Jak dla mnie nie ma sensu gdy ciebie nikt nie kocha lub że jej nie odwzajemnia... -spojrzałam na dwie wiewióki obok siebie skakały radośnie wokoło siebie "to się nazywa miłość.... "

Amaru · Wysłany: Pią 21:35, 18 Mar 2011 Temat postu:

Ten sie uśmiechnął lekko
- Miłość....Hm....Warto mieć swoją drugą połówke lecz powiem ci jedno. To nie my wybieramy to wybiera przeznaczenie. Bo czasami ktoś może kogoś spotkać nie znając go wogóle a za jakiś czas okaze sie że te owe dwie osóbki są sobie przeznaczone jak dwie krople wody - powiedział i oparłsię o oparcie ławki. Spojrzal z uśmiechem na Merc
- A właśnie. Słyszałem o jakimś kolesiu. Podobno nie zaakceptowal cię jako iz zmieniasz się w Kojota. - powiedział.
- Chetnie bym zgniótłta jego mordkę. Bo nie wygląd decyduje i zdolności. Tylko czysta najczystsza dusza - powiedział.
- A skąd możesz wiedzieć czy nikt cie nie kocha? - spytał specjalnie. Ciekawilo go co na to odpowie.

Mercedes · Wysłany: Pią 21:41, 18 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnęłam się.... -Nie mam pewności po prostu myśle że nie ma kogoś takiego... Ekstra by było ale pokochać mnie? -zaśmiałam się... -Wiesz nie wyobrażam sobie tego.... chociaż.... A czy masz coś na myśli?-spojrzałam na niego podejrzliwie "Może jakiś jego kumpel o mnie słyszał -co jest mało prawdopodobne ale co tam..."

Amaru · Wysłany: Pią 21:49, 18 Mar 2011 Temat postu:

Chłopak sie uśmiechnął
- Nie nic - powiedział od tak. Spojrzał w niebo.
- Slyszałem że noce mają być zimne - powiedział. On jakoś tego nie czuł z powodu ciepłej bluzy z kapturem.
- Może idziemy pochodzić? Chyba że wolisz tutaj posiedzieć - powiedział.

Mercedes · Wysłany: Pią 21:53, 18 Mar 2011 Temat postu:

Wstałam z uśmiechem... -Jasne... Chodźmy... -powiedziałam wyciągając do niego ręke....

Amaru · Wysłany: Pią 21:55, 18 Mar 2011 Temat postu:

Złapał ją za ręke jak gdyby nigdy nic. Wstał i zaczęli iść przed siebie jakąś dróżką.
- To może jakieś miłę miejsce? Naprzykład restauracja? - spytał i sie uśmiechnął. Tak to był cały on. Uwielbiał poprawiać komuś chumor no i mial dośc kasy więc nie był to problem.
- Ja stawiam - powiedział i zaczął ją kierować w tamta stronę.
- No i jeszcze jedno - powiedział idąc obok niej.
- Nie niszcz piękna smutkiem - powiedział i sie uśmiechnął.

Mercedes · Wysłany: Pią 22:07, 18 Mar 2011 Temat postu:

Poczułam się wspaniale .... Potaknęłam głową i Uśmiechnęłam się.... Szliśmy tak obok nagle delikatnie i nie pewnie pocałowałam go w policzek to nie był pocałunek kochanki to był całus szczęścia i wdzięczności... Bałam się że zareaguje jak Ragdos lecz miło sie zaskoczyłam on uśmiechnął się ja też się uśmiechnęłam... -Dziękuje... -tylko to zdołałam wyszeptać po jego wypowiedzi...

Amaru · Wysłany: Pią 22:10, 18 Mar 2011 Temat postu:

Szli tak i szli. Kiedy ta pocałowala go w policzek uśmiechnąłsię do niej. Po niedlugim czasie zniknęli pomiędzy drzewami. z.t.

Marissa

Widzę 2 osobo siedze na górze jakiegoś drzewa i się im przyglądam.Niechcem schodzić tylko słuchać ich rozmowy.