www.swiatinnyniznasz.fora.pl

Lauren

Dziękuje.
A tak w ogóle to miło mi Cię poznać jestem Lauren, a ty?

Marissa

Marissa jestem dobra właź do środko.-powiedziałam łaskawym tonem.

Lauren

Weszłam do środka i po prosiłam Marissę o picie.

Marissa

Czego chcesz się napić ?-zapytałam pokazując całą szafkę róznych napoi alkochol soki woda krew itp.

Lauren

Może być woda- odpowiedziałam Marissię po zastanowieniu się co mam wybrać do picia.

Marissa

wyjełam szklankę z szafki . wode z lodówki wlałam ją do szklanki po czym podałam ją Lauren i powiedziałam - Proszę może zadzwonimy po kogoś ? - zapytałam się śmiejąc

Lauren

Dziękuje.. Hm nie wiem nie znam tu zbyt dużo osób.

Marissa

Ja w sumie też nie - przyznaam jej rację - no dobra to co robimy -zapytałam

Lauren

Może pójdziemy się przejść ?

Marissa

Tssaa dobra - powiedziałam i już mnie nie było w domu.

Vhredny

V w tym czasie wychylił się ze swojego pokoju. Bezszelestnie ruszył do kuchni gdzie odnalazł w szafce kilka bandaży i plastrów. Wiedział ze chwilowo nie ma tutaj nikogo więc nie musiał się martwić że Marissa go nakryje. rozerwał rękaw koszuli i przyjrzał się długiemu niemal na 30 centymetrów rozcięciu które mocno krwawiło. Opłukał rane i przyłozył do niej gazy

Marissa

Weszłam do domu.Zobaczyłam Vhrendego podeszłam do nigo i zapytała się - co ci się stało ? - zapytałam patrząc na jego ranę.

Vhredny

Zakląłem pod nosem. No tego jeszcze brakowało. Zacząłem bandażować rękę.
- Nic. -Powiedziałem tylko. Nie miałem zamiaru jej przestraszyć

Marissa

Popatrzyłam na niego jak wiąże niestarannie w pospiechu bandaż powiedziałam - daj go - wziełam od niego bandaż i zaczełam obwiązywać jego ranę.

Vhredny

W pierwszej chwili chciałem cofnąć rękę. Jakoś tak dziwnie mi się zrobiło nigdy nikt mi nie wiązał bandażu. Co lepsze zawsze to ja komuś je wiązałem.
- Dzięki . -Stwierdziłęm.