www.swiatinnyniznasz.fora.pl

Midnight

-Szczerze? Nie wiem co się z nimi stało. Gdy wróciłam do domu, już ich nie było. Na stole znalazłam tylko kartkę z napisem: "Z nami wszystko w porządku, nie martw się. Niedługo ktoś po ciebie przyjdzie.". Poczekałam dwa dni i rzeczywiście przyszli po mnie. Od tamtego dnia dowiedziałam się o mojej prawdziwej naturze - zamilkłam - A kto zabił twoich rodziców?

Mercedes

-Szczerze mówiąc też niewiem bawiłam się właśnie z jakimś małym wilkołakiem i chciałam pokazać mu swoją watache gdy weszliśmy na wzgórze z którego było widać ją całą widzieliśmy tylko krew i ciała martwych kojotów... -Zatrzymałam się na chwilę... -I w tedy uciekliśmy do watachy wilkołaków pozwolili mi zostać i przegarnął mnie tamtejszy Alfa...

Midnight

Słuchałam ze smutkiem opowieści Mercy.
-Współczuję - powiedziałam - Nie chciałabym widzieć ciał swoich bliskich

Ragdos

Przychodzę do parku. Bezszelestnie podchodzę do drzew i stoję za nimi jednocześnie podsłuchując nieznajome.

Mercedes

-To było przerażające ale chyba pogodziłam sie z faktem że nie żyją co prawda nie od razu ale już tak... Niechce dalej o tym myśleć to... Może teraz ty coś więcej o sobie powiedz-mówie w lekkim uśmiechu...

Mercedes

Wzdrygnęłam się...

Midnight

-Ehh...nie mam co opowiadać - powiedziałam z uśmiechem. Poczułam reakcję Mercy. Wyostrzyłam swoje wszystkie zmysły - Myślisz o tym, co ja?

Mercedes

-Tak jeżeli ty myślisz o tym co ja... -powiedziałam pół szeptem zzrzuciłam z siebie ubranie błyskawicznie szybko i zmieniłam postać w kojota warcząc zrobiłam powoli kilka kroków w strone nieznajomego.... -Pokarz się... -Mówie do chłopaka stojącego za drzewem...

Mercedes

Zatrzymałam się oglądając się na Midnight... Skinęłam głową w treści "idę" Wiedziałam że nawet gdyby uciekał nie ma ze mną szans gdyż jestem szybsza nawet od wilkołaków...

Ragdos

Uśmiechnąłem się. Podniosłem ręce w obronnym geście, jak do policji i wyszedłem zza drzew.
-Witam, panie.

Midnight

Wstałam szybko na równe nogi i spojrzałam na Mercy. Uważnie obserwowałam całą sytuację, spoglądając na chłopaka.

Mercedes

Zatrzymałam się... Zostając w formie kojota podeszłam do Midnight <tam leżały moje ciuchy> spojrzałam się na Ragdosa... W nadzieji że nie musze mu mówić że chciałam mieć troche prywatności by się przemienić...

Ragdos

-Oj, przepraszam - odwróciłem się do nic tyłem

Midnight

Spojrzałam zdziwiona na Mercy. Moje spojrzenie wyrażało zdziwinie, typu WTF?

Mercedes

Zmieniłam formę i ubrałam się tak szybko jak tylko mogłam... Włosy delikatnie opadały mi na twarz... -Dobra... -powiedziałam do Ragdosa..-Dlaczego podsłuchiwałeś naszą rozmowe mama nie uczyła cię że to nie ładnie?